piątek, 22 maja 2015

24. Wszystko od początku.

Obudziłam się o 1 w nocy. Usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam myśleć. Tyle miesięcy już minęło odkąd nie widziałam się z moimi rodzicami. Tak bardzo za nimi tęsknię...Wyciągnęłam walizkę spod łóżka i otworzyłam ją...chwilę się zawahałam ale i tak zaczęłam się pakować. Swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Pojadę do rodziców. Spędzę z nimi trochę czasu. Kiedy zabrałam ze sobą najpotrzebniejsze ubrania, kosmetyki, zniosłam po cichu walizkę, tak aby ani Agnieszka ani Zayn się nie obudzili. Zayn pewnie nie pozwoliłby mi wyjechać samej, a on nie wiem czy mógłby tak szybko się ruszyć. Nic im nie powiem że jadę do Polski do rodziców. Do Łodzi. Do mojego miasta z dzieciństwa. Pewnie się tam dużo już zmieniło, ale to nic. Może uda mi się spotkać starych znajomych. Heh... Kiedy już się ubrałam zadzwoniłam po taksówkę. Za niecałe 20 min już była pod moim domem. Zostawiłam Agnieszce i chłopakom list. Zawołałam Justina i wyszłam z domu zamykając go. Dałam bagaż mężczyźnie i sama usiadłam z psem na siedzeniach pasażerów.
Kiedy byłam na lotnisku   musiałam czekać jeszcze pół godziny na samolot. Usiadłam w pobliskiej kawiarence i czekałam pijąc kawę. Ktoś do mnie zaczął dzwonić... Spojrzałam na telefon..."Zayn". Nie mogę odebrać będzie kazał mi wrócić do domu i powie że pojedziemy razem. Zignorowałam połączenie i wyłączyłam telefon. Kiedy usłyszałam że powinnam się udać do odprawy natychmiast wstałam, zapłaciłam za kawę i zanim się obejrzałam byłam już z Justinem w samolocie długo się musiałam naprosić żeby pies leciał ze mną. Na szczęście się zgodzili. Oparłam sie o siedzenie w maszynie i włożyłam słuchawki do uszu. Chwile potem zasnęłam...


Obudziłam się juz w Polsce na lotnisku w Łodzi. Zabrałam swój bagaż i ponownie zadzwoniłam po taksówkę. W Polsce była teraz 19. Jest tu piękna pogoda, nie to co w Londynie. Jechałam samochodem wpatrując się w mijających mnie ludzi i budynki. Kiedy byłam niedaleko domu poprosiłam kierowcę żeby się zatrzymał chciałam się przejść ten kawałek. Zapłaciłam i razem z psem opuściłam pojazd. 


Weszłam do domu i od progu słyszałam rozmowę rodziców. Justin wyrwał mi się i pobiegną w stronę ich głosów a ja za nim. Kiedy znalazłam się razem z moim czworonogiem w salonie zobaczyłam miny moich rodziców. Roześmiałam się i ich przytuliłam.
- Andżelika.- rozpłakała się mama.
- Cześć mamo, hej tato.
- Czemu tak długo się nie odzywałaś? Usiądź i opowiedz nam jak tam ci jest w Londynie? I jak układa ci się z Zayn'em?
- Umm...no przepraszam że się nie odzywałam, ale ostatnio się dużo wydarzyło. W Londynie jest super, ale nie aż tak jak tu. Z Zayn'em w porządku, a co u was?- rozmawiałam z rodzicami ponad 3h.
Kiedy zbliżała sie już 23 położyłam się i usiłowałam zasnąć. Zmiana czasu dobrze mi nie robi. Po kilku minutach zasnęłam...


po południu.....

Szłam w ciepłe popołudnie parkiem kiedy ktoś złapał mnie za ramię.
- Andżela?!
- Tak?- powiedziałam jakby pytaniem szatynowi.
- To ja.- wskazał na siebie.
- To znaczy kto?
- No Michał... nie pamiętasz swojego najlepszego przyjaciela?
- Jezu Michał to ty!- rzuciłam się na szatyna.
- Spokojnie bo mnie udusisz.- zaśmiał się.
- Jak ja dawno cię nie widziałam...Tęskniłam.- powiedziałam puszczając go.
- Ja też bardzo tęskniłem za tobą.
Nagle podbiegli do nas inni nasi znajomi. Dzień spędziłam z nimi super. Ale jednak na wieczór spotkała mnie niezbyt miła niespodzianka. Kiedy wróciłam do domu na stole leżała gazeta a ja jakimś cudem byłam na 1 stronie jej.
Byłam tam ja i... Michał!! O nie... szybko zaczęłam czytać artykuł,
"Wczoraj o godzinie 19.30 znana dziewczyna Zayn'a Malika była widziana w Polsce!! Tak w Polsce. Przyleciała z Londynu do miasta w którym wcześniej mieszkała...(Łódź). Mamy pewnie informacje że 
wcale nie przyjechała tam do rodziców.  To tylko pretekst. Andżelika Była widziana z przystojnym brunetem dziś w jednym parku Łódzkim. Czy Andżela zdradza Zayn'a? Czy nie są już razem?..."
O nie!!! I co teraz.
Wyciągnęłam z kieszeni swój telefon i włączyła go, kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od Zayn'a, kilkanaście od Agnieszki i od chłopaków. Zwinnym ruchem wybrałam numer do mojego chłopaka.
- Andżelika!!!Co się z tobą dzieje!! Gdzie ty jesteś??!?
- Zayn nie krzycz i się uspokój.
- Jak mam się uspokoić skoro nic nie powiedziałaś tylko zostawiłaś list w którym nie ma słowa dzie jedziesz i na jak długo. Andżel mów mi gdzie jesteś już. W tej chwili tam jade.
- Jestem w Polsce, w Łodzi u rodziców. Przepraszam ze ci nic nie powiedziałam ale wiedziałam ze nie pościsz mnie samą a nie chciałam tak długo czekać aż ci pozwolą na wylot.
- W Polsce?? Dobra będe za kilka godzin. Pa.
- Ale Zayn!- i się rozłączył...

------------------------------------------------------------------------

 https://www.youtube.com/watch?v=J9NQFACZYEU