- Jak się czujesz?- spytał z troską w oczach.
- Nijak.- spuściłam głowę i spróbowałam powstrzymać łzy.
- Przykro mi.- przytulił mnie.
- Czasu się nie cofnie.- otarłam łzy z policzków i odwróciłam się do Zayn'a plecami.
Przytulił mnie od tyłu. Chciałam być w tym momencie sama... wypłakać się. Świadomość że już nigdy więcej nie zobaczę Alex strasznie mnie przytłacza. Wtuliłam się w poduszkę. Zayn chyba zrozumiał że chce być sama więc wstał, ubrał się, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Teraz mogłam się wypłakać...przemyśleć to wszystko i ułożyć sobie w głowie co się stało. Zrozumieć że Alex odeszła i już nigdy nie wróci... że już nigdy w życiu jej nie przytulę. Nie wyżalę się.
Nie miałam ochoty na nic.. nie chciało mi się wstać ani jeść. Nie miałam ochoty oglądać filmów ani z nikim rozmawiać. Cały czas leżałam na łóżku i co chwilę wybuchałam płaczem a kiedy się uspokoiłam wystarczyło tylko jedno wspomnienie o blondynce a fala łez cisnęła się do oczu.
Było już późne popołudnie 16.50. Z dołu dobiegały krzyki ale nie kłótni tylko śmiechu. Wiedziałam że to chłopaki i przyszli poprawić mi i Agnieszce humor ale nie miałam na to ochoty.
Odwróciłam się w stronę do okna i założyłam poduszkę na głowę. Do mojej sypialni wpadł Louis z Harry'm.
- Wstawaj!- krzykną Harry.
- Nie.- powiedziałam krótko.
- Wstawaj albo...
- Nie.
- Dobra jak chcesz jak nie po dobroci to siłą.
Louis wziął mnie na ręce... próbowałam się im wyrwać ale to nie skutkowało. Wrzucili mnie do basenu a potem sami do niego wskoczyli. W ubraniach.
Nie byłam na nich zła. To mi nawet poprawiło humor. Wyszłam z wody i poszłam przebrać się w bikini.
Razem z Agnieszką położyłyśmy się na leżakach i zaczęłyśmy się opalać. A potem same wskoczyłuśmy do wody.
Miałyśmy bitwę wodną z chłopakami... oczywiście wygrali oni bo mieli przewagę.
Wykończona poszłam z Zayn'em do jego domu żeby się przebrał.
Byliśmy w jego sypialni a ja czekałam aż wyjdzie z łazięki. Kiedy tak czekałam na niego położyłam się na łóżku i zasnęłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz