- Pomogę ci.
- Ok. Ty uszykuj kiełbaski a ja zrobię resztę.- po 30 minutach wszystko było już gotowe.
Ja i Niall zanieśliśmy to do chłopaków a oni nadziali na patyki i siedzieliśmy w kółku. Blondynek i ja wzięliśmy gitary i zaczęliśmy grać do piosenki https://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg ( little things- one direction) a chłopaki zaczęli śpiewać.
Siedzieliśmy tam do późna. Mi już się zamykały oczy i usnęłam na ramieniu Zayn'a.
Rano obudziłam się w swoim pokoju w ubraniach. Widocznie jeden z chłopaków mnie tu zaniósł. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. Przebrałam się w to:
Zeszłam na dół a tam spali na kanapie Liam, Louis i Harry. Piliśmy wczoraj trochę znaczy ja i Zayn. Bo reszta co prawda była wstawiona ale żeby nie poszli do domu tylko spali na kanapie u nas. Postanowiłam im zrobić na złość i obudzić.
- Wstajemy!- Louis i Harry aż zlecieli z kanapy a ja zaczęłam się śmiać.
- Kobieto ciszej głowa mi pęka.- skarżył się Harry.
- Nie tylko ciebie.- odezwał się Liam.
- Przykro mi trzeba było tyle nie pić.
Odwróciłam się i z uśmiechem obróciłam się w stronę kuchni. Jednak po chwili mój uśmiech znikł gdy zobaczyłam bałagan.
- No ślicznie. Ja napewno sama tego sprzątać nie będę. Zrobiłam sobie śniadanie i zjadłam je.
Zabrałam się za sprzątanie. Zbierałam naczynia z ogrodu aż przyszedł Mulat.
- Pomóc ci?
- Jak byś mógł.
Razem uporaliśmy się z bałaganem bardzo szybko. Zmęczona walnęłam się na fotel obok chłopaków którzy jeszcze nie poszli do siebie tylko leżeli.
- Nie za wygodnie wam tak?
- Nie.
Już się nie odzywałam tylko poszłam sprawdzić która godzina była już 14 a o 15 miałam z Agnieszką jechać po Alex na lotnisko. Ale po wczorajszym wątpię żeby blondynka dała radę.
Szybko pobiegłam po kluczyki od samochodu i szybko krzykłam w stronę chłopaków.
- Słuchajcie ja muszę jechać na lotnisko po koleżankę za ok 2 godziny będę. Paa.
Wyszłam z domu i weszłam do samochodu po 30 minutach byłam na miejscu.
W tłumie zauważyłam blondynkę. Podbiegła do mnie i się przytuliłyśmy.
- Hej Alex.
- Cześć. Czemu jesteś sama?
- Agnieszka jak zwykle przesadziła z procentami i nie dała rady przyjechać.
- To urządziłyście sobie imprezkę we dwie?
- Nie byli też z nami chłopacy z one...- zawahałam się bo przypomniało mi się że Alex to ich fanka.
- Z one.. Co?
- Direction.
- To fajnie nareszcie ich poznam. -zdziwiło mnie to zachowywała się dość normalnie jak na nią.
Kiedy dojechaliśmy do domu właśnie z niego wychodzili chłopacy ( Harry, Louis i Liam).
- Długo cię nie było Zayn i Niall nas dręczyli.- skarżył się Louis.
- A co konkretniej robili?
- Krzyczeli.
- No to nie moja wina.
- Daj im karę.
- Dobrze synku. - zaśmiałam się. Weszłam do domu zostawiając Alex z chłopakami.
- Dzieci do mnie!- krzykłam. Zayn i Niall popatrzyli się na mnie z miną WTF.
- Co? Jakie dzieci.
- Macie karę.
- Jaką?
- Nie wiem wymyślcie sobie coś.- wzruszyłam ramionami i walnęłam się na kanapę w salonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz